Cała byłam niewesoła...
Cała byłam niewesoła, Gdy mnie wirus dusił zgoła. Tu mnie chwycił, tu – przycisnął! Tu zakrztusił, tam – zachłysnął! Co w domu miałam, to brałam! Co złapałam, to łykałam! Eukaliptusy, cytrusy! Cebulę, miód i miętusy! Robiłam dwie inhalacje – – Zwymiotowałam kolację! Na poty brałam pierzynę, To uszkodziłam sprężynę! Herbatę na oczy kładłam, Esencja do nosa mi wpadła! Do sklepu poszłam po leki, Bo blisko nie mam apteki. Nakupowałam pastylek. Sprzedawca mówił – dobry lek! Tak wiarą, nadzieję się leczę. Już trzeci tydzień się zwlecze... Wirusie, zlituj się ładnie! Bo w końcu rymu mi zabraknie!