do janka
cyt. "Rada: klepcie zdrowaśki, żeby komuś przypadkiem nie wpadło do głowy sprywatyzowanie całej służby zdrowia. Jestem anestezjologiem, pracuję i w szpitalu publicznym, i w szpitalu prywatnym mającym kontrakt z NFZ, i w szpitalu prowatnym robiącym wyłącznie operacje komercyjne. I powiem tak: jeżeli ktokolwiek z mojej rodziny zachorowałby, kładłbym go wyłącznie do szpitala publicznego. Nieważny sypiący się tynk, nieważny opryskliwy personel. W szpitalu publicznym pewne standardy zawsze są zachowane. A tych szpitali poznałem sporo w mojej prawie 30-letniej karierze zawodowej. Co z tego, że prywatny szpital ma uśmiechnięte recepcjonistki, fontannę w holu i przysyłane są smsy, przypominające o wizycie? To, co jest naprawdę ważne, jest niedostępne waszym oczom - a widzę to ja, osoba z personelu. Dlatego przestrzegam - nie dajcie się nabrać na sztuczną pozłotkę. Jeżeli służba zdrowia zostanie sprywatyzowana, ja będę wiedział, które miejsce do leczenia wybrać dla siebie i swojej rodziny (bo wiem, na co patrzeć i o co pytać). Wy tej szansy w większości nie macie"