~anonim ja nic nie muszę o ...
~anonim ja nic nie muszę o nim czytać. Ja dowody na jego wielkie serce mam w domu. Jeden jest wcześniakiem sprzed 13lat i by go uratować to korzystano m.in z inkubatorów, monitorów oddechu i wielu innym maszyn oklejonych sercami fundacji WOŚP. Drugi syn po ciężkim wypadku trafił na OIOM w Gdańsku, gdzie 50% tegoż oddziału to właśnie dar od fundacji (=od ludzi którzy wrzucają do puszek),by ratowano tych,którzy jak moje dzieci,tego potrzebowały/potrzebują/będą potrzebować. Obyś nigdy nie musiał szukać na tych oddziałach pomocy. A jeżeli jednak... to miej odwagę odmówić pomocy na tych sprzętach i poproś o te stare rupcie,które albo nie działają albo są w piwnicach szpitala i czekają na wylot do muzeum.