Panie Wenta – z ...
Panie Wenta – z zainteresowaniem zacząłem śledzić początek pańskiej kampanii przedwyborczej, na szczęście szybko się zorientowałem, że była to bufonada i strach jaki panem zagarnął w obawie nie zasiadania w nowej kadencji w Radzie Miasta, kazał Panu narobić zamieszania z kandydowaniem na burmistrza. I ten fortel się Panu nie udał, a policzek jaki Pan otrzymał od wyborców spowodował, iż nawet nie dostał się do Rady Miejskiej. Głupawy slogan wyborczy, unikanie debat i pajacowanie z II turą wyborów pokazało, iż Pan jest kompletnie niezdatny do objęcia funkcji burmistrza. Strzeliłeś sam sobie Panie Wenta samobója, bo bycie burmistrzem to nie zachcianka, ale ciężka służba społeczeństwu i miastu. Ludzie to nie pajace i Pańskie pajacowanie nie zrobiło na nich ważenia, za to wynik jaki Pan uzyskał na Panu wywarł wrażenie i jak podejrzewam – niemałe. No cóż Panie Marcinie wszystko ma swój początek i koniec, Pan zbliżył się do końca i uszanuj Pan wolę wyborców i nie zajmuj się Pan żadną polityką, bo ludzie nie chcą Pana widzieć w takiej roli. Nikt też nie będzie za Panem łez wylewał a Pan w dążeniu do najlepszego burmistrza Chojnic być może napotka po drodze przystanek z napisem POKORA to radzę przy nim zacumować na dłużej.