I tu zaskoczę
Nikt z handlujących na rynku, nie sprzedaje towaru zakupionego w markecie. Byłoby to nieopłacalne. Jeśli chodzi o warzywa, są one kupowane w tej samej hurtowni co kupują markety ( oprócz tych warzyw/owoców, które sprowadzają Bóg wie skąd), lub kupowane od prywatnych sadowników ( tego w marketach nie znajdziecie). Dodam więcej, przyjrzyjcie się Państwo cenom w marketach, a cenom na rynku. W większości ceny warzyw czy owoców na rynku są niższe. Dlaczego niższe? A no dlatego, ze handlujący na rynku maja często o połowe niższą marże sklepu, niż markety! Musza zarabiać mniej na produktach, by cena była niższa i przyciągnęła klientów. Dodatkowo w marketach ceny są podane często za 100g, na rynku w kg. Ludzie bezmyślnie kupują w marketach i nie przeliczają sobie cen. Wtedy właśnie tacy ludzie (jak Pan/Pani wyżej) rozsiewają śmieszne teorie. Teraz rozwinę dalsze wątpliwości. Markety w swoich gazetkach mają często bardzo niskie ceny za produkty chemiczne typu płyny do naczyń, czy tez do prania. Jest tak, ponieważ markety zakupują promocyjnie towary w ogromnych ilościach, przyjeżdzają tirami. Zwykły handlujący, chcąc zakupić taki sam produkt z hurtowni, czesto zakupuje go w droższej cenie netto, niż markety maja w sprzedaży (gazetka). Gdy już spojrzymy w marketach na ceny chemi poza promocja i porównamy sobie z cenami „na bazarku”, widać różnice o pare złotych. Na ryneczku jest taniej. W marketach kupicie taniej, tylko te produkty, które maja na gazetkach. Do sedna. Praca jako prywatny handlowiec nie jest łatwa, czy to mając swój sklep wolnostojący, czy tez mając budkę na targowisku. Nie jest łatwo utrzymać się na rynku, a co dopiero wyżyć z zarobionych pieniedzy. Niektórzy handlujacy w miesiącach poza sezonem nie zarabiają miesięcznie nawet tej najniższej krajowej. Takie są dzisiejsze czasy. Zgodzę się z tym, ze miasto nam nie ułatwia, natomiast nie mogę się zgodzić z cała reszta komentarza. Zadaszenie oraz cała renowacja targowiska jest niezmiernie potrzebna i to jak najszybciej. Przypomnijcie sobie Państwo jak wyglądało targowisko pare lat temu, było o 30% więcej stoisk handlowych. Ludzie rezygnują i nie ma co się dziwić. W taka pogodę jak mamy teraz, gdy jest zimno, czy tez jak pada deszcz/śnieg faktycznie jest więcej handlujących niż kupujących. Ludzie wolą pójść do marketu i zrobić zakupy w komfortowych warunkach, pod dachem, gdzie nic na nich nie kapie. Gdyby miasto w końcu wywiązało się z obietnic, postawiło zadaszenie, to ludzi na rynku byłoby więcej. Uprzedzam pytania i zarzuty, nie jestem osoba handlująca na rynku, a zwykłym klientem. Stad tez wiem o różnicy cen w takim sklepiku chemicznym a markecie, czy tez warzywniaku. Jestem stałą klientką i nie tylko dlatego, ze jest po prostu taniej, a dlatego, ze na takim rynku patrzą indywidualnie na klienta, maja czas by zamienić pare zdań, życzyć miłego dnia albo chociaż obsługiwać z uśmiechem. Ludzie po prostu są tutaj przemili, nie to co w marketach- Panie obsługują hurtowo i jak za karę, człowiek nie ma czasu się spakować a już słyszy „ dowodzenia” a Pani na kasie zaczyna kasować kolejna osobę. Ponadto wiele razy przekonałam się, ze produkty chemiczne w marketach po prostu są gorsze jakościowo, ponieważ są robione typowo pod hurt do marketów. Co innego gdy kupuje w drogeri kosmetyczno-chemicznej na targowisku, bardzo dużo produktów z importu gdzie ta jakość jest o niebo lepsza a i cenowo bardzo dobrze. Pozdrawiam :)