Wojna religijna
Pan Przemek postanowił przyjąć propozycję kandydowania z komitetu władzy. Pewnie nie do końca to jego bajka, ale szefowi się nie odmawia, gdy brak ciekawych alternatyw. (W trakcie ostatniej debaty pojawił się wątek, który może sugerować, że być może pan Zientkowski zostanie wiceburmistrzem w miejsce E. Pietrzyka). Cały wywód dotyczy najprawdopodobniej ideologicznego dzielenia ludzi na dobrych i złych ze względu na startowanie z poszczególnych list. W zależności od własnych preferencji - ktoś inny startuje z PiSu - jest oszołom, z Platformy - złodziej, z PChS - hejter. Wszyscy chyba mniej lub bardziej ulegamy takiej pokusie. Podział taki jest niestety podsycany przez niektóre autorytety w tym duchownych. Świeccy katolicy zrzeszają się w różnych ugrupowaniach. Najwięcej jest ich jednak w PiS i Ci, którzy znaleźli swoje miejsce gdzie indziej, mają kłopot, szczególnie w tak małej społeczności jak chojnicka. Pan Przemek nie wytrzymał ciśnienia i wywalił wszystko na stół, może nawet sam stół przewrócił. Ksiądz CHyła ma kłopot, bo nagle atak przyszedł od człowieka wykształconego, konserwatysty, katolika, byłego ministranta, znanego ze swych konserwatywnych poglądów i bezkompromisowej postawy. I co teraz? Ciekawie kampania wyborcza wpływa na nastroje, oby po wyborach opadło ciśnienie, ale nie zakończyła się dyskusja na ważne dla miasta tematy.